Paweł
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 3:42, 24 Lis 2009 Temat postu: Rosja kryminalna |
|
|
.
Rosja kryminalna
Wacław Radziwinowicz, Moskwa
2009-11-24, ostatnia aktualizacja 2009-11-23 20:48:39.0
Prawnik wielkiego funduszu inwestycyjnego umiera w areszcie, bo odmówiono mu pomocy medycznej. - Dziś Rosja to państwo kryminalne. My, inwestorzy, ryzykujemy nie tylko pieniądze, ale też swoje życie - oskarża w wywiadzie dla BBC William Browder, szef Hermitage Capital Management
To dla Hermitage, który zainwestował w Rosji m.in. w przemysł naftowy i gazowy 4 mld dol., pracował 37-letni adwokat Siergiej Magnitski. Pochowano go w piątek w Moskwie, zmarł cztery dni wcześniej w otoczonym fatalną sławą więzieniu butyrskim. Władze więzienne poinformowały matkę prawnika, że przyczyną śmierci mężczyzny, który przed aresztowaniem 11 miesięcy temu cieszył się doskonałym zdrowiem, była "ostra choroba serca".
Natalia Magnitska jeszcze w kostnicy zauważyła sińce i strupy na lewej ręce syna. Zażądała przeprowadzenia przez niezależnych ekspertów sekcji zwłok. Władze kategorycznie odmówiły i kazały jak najszybciej pochować zmarłego.
Wczorajsza prasa moskiewska drukuje prośby i skargi Magnitskiego do władz więziennych. Dowodzą one, że prawnik został, jak mówi matka, "po prostu zlikwidowany, skazany na śmierć w strasznych męczarniach".
Trzy miesiące przed śmiercią Magnitski pisał do szefa służby więziennej w Moskwie, że w areszcie Matroska Tiszyna lekarze stwierdzili u niego zapalenie woreczka żółciowego i zapalenie trzustki. Przepisali lekarstwa, wyznaczyli dalsze leczenie. Ale zaraz potem prawnik został przeniesiony do więzienia butyrskiego, zbudowanego jeszcze w XVIII w. Tu dowiedział się, że warunków do leczenia nie ma. Na badania i zabiegi nikt go wozić nie będzie, bo "są problemy z konwojowaniem więźniów".
Już z Butyrek Magnitski pisał do swojego adwokata: "24 sierpnia poczułem straszny ból w okolicy splotu słonecznego. Nie mogłem ani siedzieć, ani leżeć. Usiadłem w kucki. Mój towarzysz z celi walił w drzwi, wzywał pomocy. Nikt nie przyszedł".
W ostatnim dniu sierpnia, wciąż nękany strasznym bólem, Magnitski wręczył pismo z prośbą o pomoc "jakiemuś nowemu naczelnikowi, który pewnie nie wiedział, jak mam tu być traktowany". Ten przekazał dokument szefowi więziennej służby medycznej. Od niego prawnik usłyszał, że "leczenie będzie wtedy, kiedy wyjdziesz na wolność, tutaj nikt nie ma obowiązku ci go zapewnić". Kolejne listy-prośby o pomoc to historia pozbawionego pomocy człowieka konającego w męczarniach.
William Browder, wnuk generalnego sekretarza Komunistycznej Partii USA, jest przekonany, że Magnitskiego specjalnie męczono, by zmusić go do zmiany zeznań obciążających oficerów milicji zamieszanych w przejęcie rosyjskich filii Hermitage przez "ludzi z kryminalną przeszłością".
Amerykanin, jeszcze kilka lat temu gorący zwolennik Władimira Putina, chwalący go nawet za aresztowanie właściciela naftowej spółki Jukos Michaiła Chodorkowskiego, w wywiadzie dla moskiewskiego tygodnika "New Times" opowiedział, że wszystko zaczęło się 4 lipca 2007 r. - 25 oficerów milicji pod komendą płk. Artioma Kuzniecowa przeprowadziło rewizje w moskiewskim biurze Hermitage i obsługującej fundację spółki adwokackiej Firestone Duncan - mówił Browder.
Mundurowi zabrali dokumenty, pieczęcie, komputery, bo Hermitage zarzucono oszustwa podatkowe na 45 mln dol. Wkrótce w rosyjskich filiach firmy pojawili się nowi właściciele, którzy dzięki dokumentom i pieczątkom zabranym przez milicjantów przejęli w nich władzę. I błyskawicznie uzyskali od skarbu państwa zwrot aż 230 mln dol. podatków zapłaconych przez Hermitage.
Magnitski złożył zeznania obciążające oszustów w mundurach. Wtedy został aresztowany pod zarzutem przestępstw podatkowych.
- On był ich zakładnikiem. I oni zabili zakładnika - oskarża Browder. - Kiedy w latach 90. pierwszy raz trafiłem do tego kraju, rządzili nim oligarchowie - 50 czy 60 ludzi, którzy okradali wszystkich pozostałych ze wszystkiego. Kiedy pojawił się Putin, powiedziałem, że on się weźmie za oligarchów, i bardzo go popierałem. A potem zrozumiałem, że on zamienia oligarchów na ludzi ze specsłużb. I teraz mamy u władzy zorganizowaną grupę przestępczą dysponującą nieograniczonymi możliwościami. Oni łamią ludzi, odbierają im majątki, robią, co tylko zechcą.
Historia Magnitskiego przypomina losy wielu ludzi biznesu ograbionych w dzisiejszej Rosji ze wszystkiego i wykańczanych w aresztach. Najbardziej znany z nich jest prawnik Jukosu Wasilij Aleksianian, który spędził w ciężkich warunkach w areszcie 32 miesiące. Praktycznie oślepł, chorował na raka, gruźlicę oraz AIDS, ale jemu też odmawiano opieki medycznej. W ten sposób zmuszano go do złożenia zeznań obciążających Ch
odorkowskiego. Tylko międzynarodowe protesty sprawiły, że wyszedł z aresztu za kaucją w wysokości 2 mln dol.
Ełła Pamfiłowa, szefowa prezydenckiej rady praw człowieka i społeczeństwa obywatelskiego, spotkała się wczoraj z Dmitrijem Miedwiediewem i rozmawiała z nim o śmierci Magnitskiego. Przed wizytą u prezydenta powiedziała dziennikarzom: - Śmierć w areszcie staje się w Rosji zawodową chorobą biznesmenów.
Wacław Radziwinowicz, Moskwa
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA
Post został pochwalony 0 razy
|
|