Paweł
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 3:27, 07 Sie 2007 Temat postu: Chory psychicznie trafił do armii |
|
|
Chory psychicznie trafił do armii
Marcin Pietraszewski, Katowice
2007-08-06, ostatnia aktualizacja 2007-08-05 20:03:14.0
Rekrut ze zdiagnozowaną schizofrenią
wyskoczył z okna wojskowej izby chorych
i złamał kręgosłup
19-letni Jarosław Machałowski z Zabrza kilkanaście dni temu wyszedł ze szpitala. Chłopak ma stany lękowe, nie chce poddać się operacji złamanego kręgosłupa. - Trzeba być nienormalnym, żeby go powołać do służby - rozpacza matka chłopaka Janina Machałowska.Jej syn leczył się psychiatrycznie od dawna. Gdy miał 15 lat, zdiagnozowano u niego schizofrenię paranoidalną. Zamykał się w sobie albo miał ataki szału i wybijał szyby. Z powodu choroby nie skończył zawodówki. W listopadzie 2006 r. przestał jeść i pić. W stanie skrajnego wycieńczenia trafił do szpitala. W lutym, dwa miesiące po osiągnięciu pełnoletności, Machałowski dostał wezwanie na komisję lekarską, która miała orzec stopień jego przydatności do służby wojskowej. Chłopak poszedł tam z matką. - Syn wziął ze sobą teczkę z wynikami badań. Jednak nawet na pierwszy rzut oka było widać, że jest z nim coś nie tak, bo mało tego dnia kontaktował - wspomina Machałowska.Komisja lekarska, a następnie poborowa uznały jednak, że Machałowski ... jest zdrowy jak ryba. Przerażona matka zaczepiła na korytarzu jednego z oficerów komendy uzupełnień: - Powiedziałam mu, że syn ma przecież problemy psychicznie i nie powinien zakładać munduru. Odpowiedział, że mam się nie martwić, bo w jednostce jest lekarz i on to wyłapie. Jestem prostą kobietą, więc uwierzyłam, że tak ma być - mówi matka. 8 maja, płacząc, żegnała syna. Pojechał do pułku drogowo-mostowego w Chełmnie koło Bydgoszczy. Przez dziewięć miesięcy z bronią w ręku miał się tam uczyć budowania mostów pontonowych i przepraw. Problemy zaczęły się drugiego dnia służby. Szeregowy Machałowski zaczął mówić do siebie, nie sprzątał po sobie, nie ścielił łóżka i przestał słuchać rozkazów. Po sześciu dniach odwieziono go do szpitala psychiatrycznego w Świeciu. Po kilku dniach wypisał się jednak stamtąd na własne żądanie i trafił do izby chorych jednostki w Chełmnie. Lekarz kazał objąć go szczególnym nadzorem i obserwacją. Na początku czerwca w izbie chorych doszło do tragedii: pacjent wyskoczył przez okno. Złamał sobie rękę i dwa kręgi kręgosłupa. Sprawą zajęła się prokuratura garnizonowa. Nie dopatrzyła się jednak żadnych nieprawidłowości i umorzyła śledztwo. - Nie znaleziono dowodów, że nad szeregowym się znęcano lub by jego działanie było próbą uchylenia się od służby wojskowej - argumentował major Zenon Kuźmicki z prokuratury garnizonowej w Bydgoszczy. Sprawą wcielenia do wojska chorego psychicznie w ogóle się nie zajęto.Matka chłopca żąda teraz od skarbu państwa odszkodowania i zwrotu kosztów leczenia chłopaka. - Wojsko ma na sumieniu dwa grzechy: wcieliło do służby chorego psychicznie, a potem pozostawiło go bez opieki mimo rozpoznania u niego schizofrenii - argumentuje Leszek Krupanek, katowicki prawnik reprezentujący żołnierza.Pułkownik Piotr Cywiński, dowódca pułku drogowo-mostowego z Chełmna, twierdzi jednak, że szeregowy był dobrze pilnowany podczas pobytu w izbie chorych. Jego zdaniem Machałowski jest sam sobie winien, bo prawdopodobnie ukrył przed komisją lekarską swoją chorobę psychiczną. - Podczas wywiadu poborowy nie skarżył się na żadne choroby, więc uznaliśmy, że jest zdolny do służby - zapewnia doktor Rafał Góra, członek lekarskiej komisji poborowej.Jarosław Rybak, rzecznik MON, przyznaje jednak, że komisje lekarskie czasami kwalifikują do służby wojskowej ludzi, którzy nigdy nie powinni założyć munduru, bo np. nie mieli palca, cierpieli na łuszczycę czy też byli nieprawdopodobnie otyli. - To niepokoi tym bardziej, że takie przeciwwskazania do służby widać gołym okiem. Niestety, na pracę komisji lekarskich nie mamy wpływu, są one cywilne - stwierdził rzecznik resortu obrony.Tymczasem tajemnicą poliszynela jest to, że armia sięga po wszystkich, których można wcielić do wojska - również starszych i jedynych żywicieli rodzin. Powód? Bardzo wielu 19-latków wyjeżdża do pracy w Anglii i w taki sposób unika poboru. Pisaliśmy o tym w "Gazecie" kilka tygodni temu: - Młodzi to najbardziej poszukiwany towar - jak jest, to się go wciela - mówi nasz informator z wojska.
Marcin Pietraszewski, Katowice
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA
.
Post został pochwalony 0 razy
|
|