Paweł
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 18:58, 01 Lut 2007 Temat postu: Komisji nie ma, diety są |
|
|
Komisji nie ma, diety są
Łukasz Antkiewicz
2007-02-01, ostatnia aktualizacja 2007-01-31 22:34:21.0
Posłowie zasiadający w niedziałającej bankowej komisji śledczej nadal pobierają diety.
- Należą nam się, bo wciąż pracujemy na rzecz śledztwa - twierdzi Artur Zawisza z PiS, który na tym zarobił już ponad 7 tys. zł
Powołana w marcu 2006 r. roku sejmowa komisja śledcza miała sprawdzić wszystkie prywatyzacje w sektorze finansów od 1989 do 2006 r.
Na samych chęciach się skończyło.
Śledczy niewiele wyjaśnili, bo już we wrześniu musieli przerwać prace.
Trybunał Konstytucyjny uznał, że komisja została powołana niezgodnie z prawem.
Jednak sejmowe ciało nie zostało rozwiązane, a politycy zaczęli poprawiać przepis, który by umożliwiał działanie komisji.
W efekcie czterech posłów nadal pobiera diety za bycie w prezydium czegoś co nie działa.
- Komisja nie została rozwiązana, a więc członkowie zgodnie z prawem dostają dodatki - potwierdza Izabela Sobolewska z Kancelarii Sejmu. Poborów nie ukrywają także sami zainteresowani. Waldemar Nowakowski z Samoobrony jako wiceprzewodniczący komisji dostaje ekstra po 967 zł miesięcznie. W sumie od września uzbierał prwaie 5 tys. zł. Tyle samo inkasuje drugi zastępca przewodniczącego Szymon Pawłowiec z LPR. - Przecież to nie są duże pieniądze - rzuca Pawłowiec. I zapewnia, że ich nie marnuje, bo kupuje za nie materiały biurowe, które przydadzą mu się później na posiedzeniu komisji. Nie wiadomo jednak, kiedy do niego dojdzie. Poseł Artur Zawisza z PiS, szef komisji, przypuszcza, że w marcu. Jak się politykom uda poprawić prawo. Sam jako przewodniczący komisji dostaje najwięcej - 1450 zł miesięcznie. Do tej pory uzbierał 7250 zł i nie widzi w tym nic złego. - Należą mi się, bo nadal pracuję na rzecz śledztwa. Zbieram dokumenty, analizuję i porównuję - mówi.Nie dla wszystkich jest to takie oczywiste. Aleksander Grad, członek komisji z PO: - Skoro do tej pory nie ustalono nowego zakresu prac, to za co ci posłowie dostają pieniądze - oburza się. - Marszałek Sejmu już dawno powinien odebrać te dodatki.Jednak marszałek Marek Jurek ani myśli go słuchać. Wczoraj nie znalazł czasu, by z nami porozmawiać, ale jego współpracownicy przypominają, że komisja nie może być rozwiązana, bo takiej woli nie wyraziła we wrześniu rządząca koalicja. Z kolei wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski z PO twierdzi, że za ten absurd odpowiada rząd: - Bo uparcie nie chce likwidacji komisji, choć ta jest niepotrzebna. W efekcie mamy niedziałający sejmowy twór, za którego płaci polski podatnik.
Łukasz Antkiewicz
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA
metro
.
Post został pochwalony 0 razy
|
|