Paweł
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 11:48, 27 Sie 2007 Temat postu: Premier rządzi w TVP? |
|
|
Premier rządzi w TVP?
Rozmawiała Agnieszka Kublik
2007-08-27, ostatnia aktualizacja 2007-08-26 21:42:16.0
Jarosław Kaczyński chwalił mi się,
że prezes TVP Andrzej Urbański
jest wobec niego spolegliwy,
że tłumaczy się, dlaczego TVP nie relacjonuje wydarzeń,
tak jak chciałby premier
- mówi były wicepremier Roman Giertych.
AGNIESZKA KUBLIK: Opowiadał pan wczoraj w Radiu ZET, że prezes TVP Andrzej Urbański i premier Jarosław Kaczyński ustalali, jak telewizja publiczna ma relacjonować sytuacje kryzysowe, np. w kwietniu tragiczną śmierć Blidy, gdy do jej domu wkroczyło ABW, czy lipcowy protest pielęgniarek pod kancelarią premiera. Skąd pan o tym wie? ROMAN GIERTYCH: Parę razy premier chwalił się w rozmowie ze mną, że ma bardzo dobre relacje z prezesem Urbańskim, że Urbański jest już wobec niego spolegliwy, że wydzwania kilkanaście razy dziennie i tłumaczy się, dlaczego TVP nie relacjonuje wydarzeń, tak jak chciałby premier. Jakich wydarzeń? - Tak było np. w sprawie białego miasteczka przed kancelarią premiera. Premier sam mi opowiadał, jak tłumaczył telefonicznie Urbańskiemu, jak ta sprawa ma być relacjonowana w telewizji publicznej, chodziło mu o to, by tego zbytnio nie nagłaśniać, bo to polityczna sprawa, którą opozycja wykorzystuje przeciwko rządowi. I faktycznie, potem się dowiedziałem, że szefostwo TVP walczyło z dziennikarzami "Wiadomości", by protest pielęgniarek nie był newsem w dniu, w którym zostały zepchnięte przez policję z ulicy, bo to sprawa polityczna. Jeśli chodzi o sprawę śmierci Blidy, to premier opowiadał mi, że Urbański mu się tłumaczył, że nie jest wstanie zagwarantować takiej relacji, jaką mu wcześniej obiecał. Prezes TVP obiecywał premierowi, jak telewizja publiczna zrelacjonuje to wydarzenie? - Tak. Premier opowiadał mi, że prezes Urbański zadzwonił do niego rano tego dnia, kiedy Blida popełniła samobójstwo, i zapewnił go, że telewizja nie zrobi wokół tego szumu. Ale potem było o tym bardzo głośno, TVP 3 na bieżąco relacjonowała wypadki w tej sprawie. I gdy byłem w gabinecie premiera, akurat prezes Urbański telefonicznie tłumaczył się Kaczyńskiemu, że nie był w stanie zapanować nad dziennikarzami. Prezes obiecał Kaczyńskiemu, że to się zmieni w sierpniu, jak wyrzuci część dziennikarzy. Teraz widzę, że prezes TVP mówił wtedy prawdę, dziś już w "Wiadomościach" pracują inni reporterzy niż kilka miesięcy temu, odeszli sami lub zostali wyrzuceni ci, którzy m.in. relacjonowali wydarzenia polityczne, czyli właśnie sprawę Blidy czy białego miasteczka, i stawiali się szefom. Jak pan zareagował na te naciski premiera na prezesa TVP? -Ja tych nacisków nie dokonywałem. Ale pan o nich wiedział, i to z dobrego źródła, bo od tego, kto naciskał, czyli od samego premiera. - Premier mi to relacjonował na zasadzie chwalenia się swoimi możliwościami wpływania na prezesa TVP. Wcześniej premier przyznawał, że obawiał się, iż Urbański będzie zbyt niezależny. Potem te obawy się rozwiały, bo Urbański po kilkanaście razy dziennie wydzwaniał do premiera, by się tłumaczyć, że on nie ma wpływu na dziennikarzy, ale że niebawem to się skończy, bo on wymieni ekipę przygotowującą informacje. I co pan zrobił z tą wiedzą? - Pani redaktor, a co miałem zrobić? To pan powinien wiedzieć, to pan był wicepremierem i jest prawnikiem. - Nie do końca wierzyłem, że Urbański dotrzyma zobowiązań wobec premiera. Sądziłem, że go zwodzi, by utrzymać swoją wysoką pozycję polityczną. Dopiero w sierpniu przekonałem się, że w sprawie wymiany dziennikarzy Urbański dotrzymał słowa. Ale parę miesięcy siedział pan cicho? - Ja nie jestem cichym posłem. O tych naciskach pan jednak nie mówił. - Wtedy jeszcze wierzyłem, że prezes Urbański chce jednak robić niezależną telewizję. Sam mi to mówił. Rozmawiała Agnieszka Kublik
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA
Post został pochwalony 0 razy
|
|