Paweł
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 18:19, 06 Sty 2008 Temat postu: Prokuratura bada czy prezes TVP wziął łapówkę za śmieci |
|
|
.
Prokuratura bada czy prezes TVP
wziął łapówkę za śmieci
Iwona Szpala, Bogdan Wróblewski
2008-01-05, ostatnia aktualizacja 2008-01-04 20:03:17.0
Warszawska prokuratura bada,
czy Andrzej Urbański, prezes TVP,
jako wiceprezydent Warszawy wziął 300 tys. zł łapówki
od firmy sprzątającej śmieci.
Informację o wszczęciu śledztwa,
ale bez szczegółów podało internetowe wydanie "Newsweeka".
Prokuratura potwierdziła.
Oto co udało się nam ustalić: sprawa zaczęła się w listopadzie 2007 r. kilka tygodni po wyborach, z zawiadomienia b. doradcy prezesa SITA. Twierdzi on, że trzy lata wcześniej, wiosną 2004 r. pośredniczył w rozmowach między prezesem centrali firmy we Francji, a ówczesnym szefem SITA Polska, nazwijmy go K. Francuz kazał prezesowi K. przygotować 300 tys. zł łapówki dla ówczesnego wiceprezydenta Warszawy Andrzeja Urbańskiego.
Przekazać pieniądze miał jednak nie prezes, a lobbysta - niejaki H. Doradca był jedynie świadkiem przekazania koperty od prezesa do H., co opowiedział śledczym.
Łapówka miała zapobiec temu, by SITA
"kojarzona z SLD" nie wypadła ze stołecznego rynku
pod rządami PiS. Czy pieniądze trafiły do Urbańskiego?
Tego b. doradca prezesa nie wie.
- Okoliczności, które podał zawiadamiający wskazują na uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa - mówi "Gazecie" szef warszawskiej Prokuratury Okręgowej Andrzej Janecki.
Sprawa jest jednak w powijakach. Prokurator wszczął śledztwo i zwrócił się do miasta i SITA o dokumenty dotyczące podpisanych kontraktów i składu władz spółki SITA. Nikogo - poza zawiadamiającym - jeszcze nie przesłuchał.
Były wiceprezydent Warszawy wystąpi w niej zapewne zgodnie z taktyką śledczych na sam koniec - albo jako świadek, jeśli sprawa zostanie umorzona, albo jako podejrzany, jeśli doniesienie się potwierdzi. Za taką łapówkę grozi do 12 lat więzienia.
Wieczorem Urbański wydał oświadczenie: "Z powagą i szacunkiem traktuję działania organów państwa, w tym Prokuratury, zwłaszcza w kwestiach łamania prawa i korupcji. Oświadczam więc, że nie miałem i nie mogłem mieć żadnego związku z treścią doniesienia złożonego w Prokuraturze" - napisał.
Dalej wyjaśnia, że jako wiceprezydent Warszawy "ani nie nadzorował spraw związanych z oczyszczaniem miasta przez firmy zewnętrzne", ani Biura Zamówień Publicznych, które organizowało na te usługi przetargi. Odpowiadał za kulturę, edukację, komunikację i drogi.
Obecny prezes Zarządu SITA Polska Jean-Michel Kaleta w odpowiedzi na prośbę o komentarz i kilka pytań przesłał maila: "Informuję, że do dnia dzisiejszego nie zostałem poinformowany przez prokuraturę o rozpoczęciu i okolicznościach śledztwa." Kropka.
A sprawa jest tajemnicza i prowokuje do wielu pytań. Np. dlaczego doniesienie o łapówce złożone zostało po trzech latach? Według naszych źródeł b. doradca zarządu SITA miał zeznać, że "wahał się, bo sprawa dotyczy ważnego urzędnika miasta, a potem państwa" Urbański był pierwszym szefem kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Czy donos nie jest motywowany zemstą? Bo według informacji potwierdzonych w prokuraturze b. doradca procesuje się z SITA.
W końcu - dlaczego Urbański miał przyjąć łapówkę - skoro oczyszczanie miasta nadzorował wiceprezydent Sławomir Skrzypek, obecny szef NBP?
Jednak i Urbański miał związek ze śmieciami.
Jego współpracownicy pamiętają,
że podlegał mu Zarząd Transportu Miejskiego,
który zlecał sprzątanie przystanków m.in. czyszczenie koszy,
odśnieżanie.
A właśnie w 2004 r. SITA wygrywa wiele drobniejszych przetargów
śmieciowych w mieście.
I rośnie w siłę.
W 2002 r. realizując kontrakty
zawarte przed przyjściem do ratusza ekipy Kaczyńskiego,
zarobiła na nich - według danych Ratusza - 25 mln zł.
Już w następnym 34,5 mln zł.
Mimo że ceny - jak zapewnia w swoim oświadczeniu Urbański
- na te usługi za kadencji Lecha Kaczyńskiego spadły.
W 2006 - ostatnim ekipy PiS - SITA zarobiła aż 59 mln.
Z trzech działających na rzecz miasta firm SITA ma największy,
blisko 50 proc. udział w śmieciowym torcie.
- Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz natychmiast zleciła kontrole umów jakie stołeczny Zakład Oczyszczania Miasta zawierał z firmami prywatnymi na oczyszczanie i odśnieżanie stolicy - mówi zastępca dyrektora gabinetu prezydenta Warszawy Jarosław Jóźwiak.
Byli współpracownicy Urbańskiego są oburzeni sprawą. Elżbieta Jakubiak, posłanka PiS i była szefowa biura prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego: - Zaraz jak przyszliśmy do ratusza stwierdziliśmy, że nie damy się rolować na śmieciach. Podzieliliśmy miasto na strefy, wprowadziliśmy konkurencję między firmami.
- Śmieci to śmierdząca sprawa na całym świecie, także w Warszawie - mówi jej kolega z ratusza. - Dochodziły do nas sygnały o ustawianych wcześniej przetargach. Trudno to udowodnić. Żeby zabezpieczyć się przed groźbą monopolu czy zmową cenową wymyśliliśmy strefy i trzyletnie kontrakty. Miały dać poczucie stabilności firmom sprzątającym.
W 2005 r. SITA wygrała taki trzyletni kontrakt na oczyszczanie dróg.
Iwona Szpala, Bogdan Wróblewski
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA
.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Paweł dnia Nie 18:20, 06 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|