Paweł
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 17:29, 09 Paź 2007 Temat postu: W bielskim pediatryku zmarła 5-latka |
|
|
.
W bielskim pediatryku zmarła 5-latka
Judyta Watoła, Ewa Furtak
2007-10-08, ostatnia aktualizacja 2007-10-08 22:52:49.0
W bielskim Szpitalu Pediatrycznym zmarła pięcioletnia dziewczynka. Gdy doszło u niej do zatrzymania akcji serca, lekarze musieli wzywać erkę, bo w szpitalu nie ma już intensywnej terapii. Dziecka nie udało się jednak uratowaćPięciolatka z mózgowym porażeniem dziecięcym leczona była przez ponad tydzień w poradni rodzinnej, rozpoznano u niej ostrą infekcję górnych dróg oddechowych. Z dzieckiem było jednak coraz gorzej, więc rodzice przywieźli je do bielskiego Szpitala Pediatrycznego. Przyjęto je w ciężkim stanie na oddział ogólnopediatryczny, pobrano krew do badań. W nocy z piątku na sobotę, zaledwie po kilku godzinach pobytu na oddziale, u dziewczynki doszło do zatrzymania akcji serca. Lekarze podjęli reanimację, ale nie udało się przywrócić krążenia. W końcu wezwali erkę, ale i to nie pomogło. Dziewczynka zmarła. Lekarze podejrzewają sepsę, czyli ogólne zakażenie organizmu. - Nie wiadomo, czy udałoby się ją uratować, gdyby działał w szpitalu oddział intensywnej terapii. Ale szanse na pewno byłyby większe - mówi nam jeden z lekarzy.Intensywnej terapii w szpitalu nie ma już od tygodnia. Nie ma też ani jednego zatrudnionego na stałe anestezjologa (na planowe zabiegi dojeżdża ze Śląska). W piątek rozmawialiśmy o tym z lekarzami. Mówili nam, że boją się nieszczęścia, że szpital bez anestezjologa nie może działać. Parę dni temu trafił tam trzyletni Daniel z niewydolnością oddechową. Potrzebna była natychmiastowa pomoc anestezjologa, którego akurat zabrakło. Dziecko było w zbyt ciężkim stanie, by przewozić je do Katowic. Chłopczyk znalazł na intensywnej terapii dorosłych w bielskim Szpitalu Wojewódzkim. Po tym incydencie na oddziale intensywnej terapii Szpitala Wojewódzkiego przygotowano dwa łóżeczka dla dzieci. Nikt nie przypuszczał, że już kilkanaście godzin po rozmowie z lekarzami ich najgorsze obawy się spełnią...Krzysztof Merta, dyrektor ds. medycznych w Szpitalu Pediatrycznym, zaprzecza, jakoby śmierć dziewczynki miała cokolwiek wspólnego z brakiem anestezjologów i intensywnej terapii w szpitalu. - To dziecko było ciężko upośledzone i w skrajnie złym stanie. Miało drgawki. Gdy doszło do zatrzymania krążenia, lekarze podjęli reanimację. Trwała długo, ale bez efektu. Erki nie wzywano, bo nie było takiej potrzeby - zapewnia.Sprawdziliśmy tę informację w pogotowiu. Ma ono dokumenty potwierdzające wezwanie ze Szpitala Pediatrycznego. - Karetka wyjechała do dziecka natychmiast - zapewnia Ryszard Odrzywołek, dyrektor bielskiego Pogotowia Ratunkowego.W pediatryku brakuje nie tylko anestezjologów. Odeszli z niego także pediatrzy i laryngolodzy. Z ogłoszenia w internecie wynika, że szpital natychmiast gotowy jest zatrudnić też chirurgów i neurologów. Co się dzieje w bielskim pediatryku? Lekarze, z których niemal każdy przepracował w tym szpitalu przynajmniej kilkanaście lat, nie godzą się ze zmianami wprowadzanymi przez dyrektora (np. łączenie oddziału), uważając, że są one szkodliwe dla małych pacjentów. Tłumaczą też, że nie da się dobrze pracować przy tak małym stanie kadrowym. - Na fali strajków próbuje się wszystkim dookoła wmówić, że nam też chodzi o kasę. To nieprawda! - tłumaczą lekarze. Tymczasem bielski starosta Andrzej Płonka, któremu podlega szpital, broni dyrektora. Tłumaczy, że wyprowadził szpital, któremu groziła katastrofa finansowa, z długów. Z taką argumentacją nie zgadzają się lekarze. - Szpital to nie jest firma, w której liczą się przede wszystkim wyniki finansowe - mówią. - Dziś jeszcze złożę zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Sytuacja, do której doszło w tym szpitalu, w ogóle nie powinna była mieć miejsca - zapowiedział w rozmowie z "Gazetą" wicewojewoda Artur Warzocha. Także dziś spotka się ze starostą. - Starosta musi rozstrzygnąć o losie szpitala, w którym tak dramatycznie brakuje lekarzy - twierdzi Warzocha.
Judyta Watoła, Ewa Furtak
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA
.
Post został pochwalony 0 razy
|
|