Paweł
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 3:28, 23 Lut 2008 Temat postu: Wassermann: chcieli mnie skompromitować |
|
|
.
Wassermann: chcieli mnie skompromitować
Szymon Jadczak, Jarosław Sidorowicz
2008-02-22, ostatnia aktualizacja 2008-02-22 22:59:40.0
Prokuratura w Krakowie tropi spisek policjantów i prokuratorów,
którzy według Zbigniewa Wassermanna
mieli dążyć do skompromitowania polityka PiS-u.
Wszczęto je po anonimie, który Wassermann
dostał od milicjanta
uczestniczącego w rozbijaniu opozycyjnych demonstracji.
W ostatnich dniach do krakowskiej prokuratury okręgowej
zostało zaproszonych na przesłuchanie kilku byłych policjantów,
związanych w przeszłości z tzw. grupą krakowską.
To wysokiej rangi oficerowie, z których część
trafiła do komendy głównej, a wcześniej służyli w Małopolsce.
Z naszych informacji wynika, że przed oblicze prokuratora trafili m.in.
Eugeniusz Szczerbak i Józef Semik,
byli zastępcy komendanta głównego policji za czasów SLD.
Prokurator pytał, jakie stosunki łączą ich
ze Zbigniewem Wassermannem,
czy w przeszłości inspirowali działania przeciwko politykowi PiS-u,
w tym powstanie niekorzystnych dla niego materiałów prasowych.
- Padały pytania o kontakty z dziennikarzami,
ale też z konkretnymi prokuratorami,
z którymi mieliśmy działać przeciwko Wassermannowi
- opowiada jeden z byłych policjantów.
Według informacji "Gazety" śledztwo wszczęto w ubiegłym roku po tym, jak Zbigniew Wassermann poinformował podczas przesłuchania w innej sprawie, że w latach 2004-2005 w policji działała grupa mająca na celu skompromitowanie jego osoby. W tym czasie "Gazeta" pisała o śledztwie w sprawie źle zamontowanej wanny w krakowskim domu Wassermanna. Poseł PiS-u utrzymywał, że fachowcy montujący urządzenie spowodowali zagrożenie życia jego i rodziny. Dwa miesiące temu śledztwo dotyczące wadliwej wanny zostało umorzone.Jak ustaliliśmy, w sprawie policyjnego spisku przesłuchano już kilkunastu byłych oficerów policji. - Nawet nie warto na ten temat rozmawiać - komentuje Eugeniusz Szczerbak. - Żaden spisek nie istniał. To dla mnie jakiś kompletny absurd, żeby w takie sprawy angażować prokuraturę - dodaje Semik.Ostatnio śledztwo w sprawie spisku zostało przedłużone o kilka miesięcy. - Prokurator prowadzący sprawę musi wykonać dodatkowe czynności - informuje Artur Wrona, prokurator okręgowy w Krakowie.- Można się śmiać z tej sprawy, ale gdy uświadomimy sobie, że takie śledztwa toczą się z inicjatywy byłego ministra, to przestaje być śmieszne - uważa Semik.- Podczas przesłuchania w prokuraturze w Warszawie opowiedziałem o liście, który dostałem od pewnej osoby, a który zawierał informacje o przygotowywanych działaniach mających mnie skompromitować - wspomina Wassermann. Przyznaje, że tą osobą był Andrzej Kapko. To były policjant, o którym głośno było, gdy rok temu Maciej Gawlikowski ujawnił w reportażu "Fachowcy", że Kapko był w grupie milicjantów, którzy w 1987 roku bili opozycjonistów w czasie demonstracji pod Wawelem. - Nie wykluczam, że pan Kapko chciał wykorzystać moją osobę do swoich rozgrywek - przyznaje dziś Wassermann. Ale dodaje, że część faktów zawartych w anonimie potwierdziła się. - Jak choćby sprawy dotyczące mojego domu - podkreśla Wassermann.Kapko w rozmowie z "Gazetą" potwierdza, że zna Wassermanna, ale zaprzecza, jakoby przekazywał mu informacje o rzekomym spisku przeciw politykowi PiS-u.Szymon Jadczak, Jarosław Sidorowicz
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA
Post został pochwalony 0 razy
|
|