Paweł
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 12:12, 17 Kwi 2008 Temat postu: Wassermann mógł wiedzieć za dużo |
|
|
.
Wassermann mógł wiedzieć za dużo
Wojciech Czuchnowski, Marcin Pietraszewski
2008-04-17, ostatnia aktualizacja 2008-04-17 08:14:33.0
B. koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann
i jego ludzie przez ponad rok bezprawnie mieli dostęp
do najtajniejszych akt służb specjalnych
- uważa sejmowa speckomisja.
- Pan Wassermann regularnie otrzymywał materiały operacyjne ABW.
To były dziesiątki spraw bieżących i z lat 90.
Wśród nich były komunikaty z podsłuchów i obserwacji.
Dostawał też informacje na temat tajnych współpracowników służb.
Takich materiałów nie otrzymywał żaden poprzedni koordynator
ani Zbigniew Siemiątkowski [rządy SLD], ani Janusz Pałubicki [rząd AWS] - mówi Janusz Zemke (LiD), przewodniczący sejmowej speckomisji. Komisja skierowała do premiera Tuska pismo, w którym stwierdza, że Wassermann i b. premier Jarosław Kaczyński mogli złamać prawo.Chodzi o rozporządzenie, które Kaczyński wydał 3 sierpnia 2006 r. Dawało ono Wassermannowi prawo wglądu do "akt czynności operacyjnych" ABW, Agencji Wywiadu, CBA, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego oraz zlikwidowanych WSI. Eksperci komisji twierdzą, że rozporządzenie zostało wydane wbrew ustawom o tych służbach, które wgląd do materiałów operacyjnych dają tylko sądom i prokuraturze i to w ściśle określonych przypadkach.Informacje o nadzwyczajnych uprawnieniach Wassermanna speckomisja dostała z wewnętrznej kontroli (audytu), którą przeprowadziła u siebie ABW. Według źródeł "Gazety" w dokumencie z kontroli jest mowa o tym, że Wassermann nie tylko dostawał wszelkie materiały, których żądał. W centrali ABW działała też grupa urzędników koordynatora kierowana przez jego zastępcę prokuratora Marka Pasionka (dzisiaj w Naczelnej Prokuraturze Wojskowej). - Mieli dostęp do wszystkich dokumentów. Nie kopiowali ich, ale przepisywali do laptopów - twierdzi nasz rozmówca z ABW.Komisja twierdzi, że w poprzedniej kadencji nie otrzymała do zaopiniowania projektu rozporządzenia, które dawało specjalne uprawnienia Wassermannowi. - To znaczy, że chciano coś ukryć - mówi Zemke.Wassermann uważa zarzuty za "niepoważne i czysto polityczne". - Komisja to kadłubowe ciało, które ostatnio pracuje jak sąd kapturowy. Zamiast nadzorować pracę służb, koncentruje się na polowaniu na PiS - obrusza się były koordynator, nawiązując do faktu, że w speckomisji nie ma przedstawiciela PiS.Twierdzi, że premier Kaczyński miał prawo przekazać mu część swoich kompetencji. - Gdybym nie miał dostępu do tych informacji, byłbym kadłubowym koordynatorem - tłumaczy. I zapewnia, że otrzymywał tylko informacje "o dużym stopniu ogólności, które pozwalały tworzyć ocenę stanu bezpieczeństwa państwa".Wojciech Czuchnowski, Marcin Pietraszewski
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA
.
Post został pochwalony 0 razy
|
|