Paweł
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 17:15, 31 Paź 2007 Temat postu: Kapuś Boni na ministra |
|
|
.
Kapuś Boni na ministra
Michał Boni:
Podpisałem deklarację współpracy z SB
jg, man 2007-10-31, ostatnia aktualizacja 2007-10-31 15:31:16.0
Michał Boni, wymieniany jako kandydat
na ministra pracy
w rządzie Donalda Tuska
przyznał się do podpisania deklaracji współpracy z SB.
Jak tłumaczył, zrobił to w 1985 roku pod wpływem szantażu.
- Jest mi wstyd i żałuję. Przez wiele lat żyłem z presją tego upokorzenia i lęku przed utratą twarzy. W końcu jednak uznałem, że od strachu, upokorzenia i poczucia błędu, ważniejsza jest pokora - mówił Boni na konferencji prasowej. Boni: Podpisałem deklarację współpracy z SB Boni mówił, że do podpisania deklaracji o współpracy doszło po wielogodzinnej rewizji. Milicjanci mieli mu grozić, że ujawnią jego zdradę małżeńską, a trzyletnie dziecko zostanie zamknięte w milicyjnej izbie dziecka.Boni mówił, że popełnił błąd, nie informując o tym kolegów z podziemia.
Zapewnił, że ani razu
nie naraził nikogo na niebezpieczeństwo.
- Uciekałem w rozmowach od mówienia czegoś,
co było istotne
- mówił.
Przez SB był pytany o działalność duszpasterstwa ludzi pracy.- Po tym wyznaniu będę mógł sobie spojrzeć w twarz. Przepraszam i proszę o wybaczenie - powiedział dziennikarzom.Kim jest Michał Boni Z wykształcenia kulturoznawca (absolwent Wydziału Polonistyki UW, ma tytuł doktora nauk humanistycznych) jest też zarazem specjalistą od zarządzania zasobami ludzkimi. Pełnił funkcję dyrektora Programu Reform Polityki Społecznej Instytutu Spraw Publicznych. Był również konsultantem III NFI oraz Polsko-Amerykańskiego Funduszu Przedsiębiorczości w dziedzinie spraw pracowniczych.Boni sprawował urząd podsekretarza stanu w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, a w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego pełnił funkcję szefa w ministerstwie pracy i polityki społecznej.. Jego nazwisko wymienione zostało w kontekście tzw. listy Macierewicza.Przed nominacją do rządu Donalda Tuska był współpracownikiem CASE, a także członkiem Rady Programowej Forum Liberalnego. Uważany za współtwórcę programu Platformy Obywatelskiej.
jg, man
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Dakowski: Wiedzieliśmy, że Boni sypie
Czwartek, 1 listopada
- Od 1987 roku wiedzieliśmy, że Boni na nas donosił.
Zaczęły wtedy wpadać nasze offsety, czyli tajne drukarnie
- mówi TVN24 prof. Mirosław Dakowski, który w latach 80.
prowadził wraz z Andrzej Urbańskim (obecnie szefem TVP)
podziemne wydawnictwo.
Michał Boni był tam redaktorem.
- Ja współpracowałem na szczęście tylko z Andrzejem Urbańskim
i dzięki temu Michał na mnie nie mógł donosić.
Natomiast później jedna z kobiet z naszego środowiska,
o bardzo twardym charakterze, wydusiła z Michała (Boni)
przyznanie się, że na nas donosił - opowiada Dakowski.
Dodaje, że wydobyli z niego to wyznanie w 1987 roku.
Według relacji profesora, zaczęli szukać ubeckiej "wtyczki"
w swoich szeregach, gdy bezpieka nakryła kolejno
kilka "podziemnych" maszyn drukarskich, n
a których powstawała bibuła.
- Wtedy, naciskany o wpadki z offsetami, Boni przyznał się,
że jest agentem i donosi na nas do ubecji
- twierdzi Dakowski.
Po tym "wyznaniu" działacze "odcięli się" od Boniego.
- Wpadki z drukarniami zdarzały się nadal, ale było ich mniej
- dodaje Dakowski.
Profesor twierdzi, że Andrzej Urbański doskonale znał sprawę. Tymczasem szef TVP Andrzej Urbański zaprzecza, jakoby wiedział o agenturalnej przeszłości Boniego. - Nie wiedziałem wtedy, że Boni był agentem - powiedział Urbański.
Zdaniem Dakowskiego o tym, że Boni podpisał deklarację o współpracy, wiedzieli też inni. - Także Donald Tusk powinien wiedzieć o tym wcześniej, bo była lista Milczanowskiego (Boni jest na liście - red.), a poza tym oni byli dobrymi kumplami z KLD. Tusk powinien wiedzieć, kto jest szpiclem, a kto nie. Dziwi mnie, że dopiero w tej chwili kandydat na premiera dowiaduje się o tym - ocenia Dakowski.
Na swojej prywatnej stronie internetowej Mirosław Dakowski napisał: "Po dwudziestu latach od ujawnienia agenturalnej działalności Michała Boni (TW Znak, nr. rej. 54 946) - przypomniał sobie o tym tak delikwent, jak i jego kolega z KLD i rządu Bieleckiego - Donald Tusk. Czy nie jest groźne desygnowanie na premiera człowieka z takimi zanikami pamięci? D. Tusk mówi, że Boni "powinien odpracować swe błędy" (w rządzie), "a jest zdolny"... Jakżeż zdolny w finansach był "Dziad" z Wołomina, niestety już nie odpracuje. Ale są żołnierze "Baraniny", też zdolni, panie Kandydacie... Czy nam odpracują?".
Wczoraj Michał Boni, który otrzymał propozycję wejścia do rządu Donalda Tuska, poinformował, że podpisał pod wpływem szantażu w 1985 roku deklarację współpracy z SB. Oświadczył jednak, że nigdy jej nie podjął. Dodał, że swoimi - jak mówił - często przypadkowymi rozmowami z SB ani razu nikogo nie naraził na niebezpieczeństwo.
INTERIA.PL/TVN24
.
Post został pochwalony 0 razy
|
|