Paweł
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 1:45, 23 Maj 2008 Temat postu: Lufa na ocieplenie |
|
|
.
Sławomir Mizerski
Polityka18 maja 2008
Lufa na ocieplenie
Nie czarujmy się, polityk musi mieć wizerunek
i najlepiej, jeśli jest to wizerunek należycie ocieplony.
Tanim winem dawał sobie w beret wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (na zdj. bez beretu, ale za to z Grzegorzem Schetyną). Fot. Wojciech Barczyński / ZW / REPORTER
Przykład prezydenta Kaczyńskiego pokazuje, że posiadanie wizerunku nieocieplonego, z którego nawet jeśli nie wali przeraźliwy chłód, to w każdym razie wali przeraźliwe nie wiadomo co, nie prowadzi do niczego dobrego. I pewnie dlatego rozmaici specjaliści i spin-doktorzy starają się teraz jego wizerunek ocieplić.
Do ocieplenia prezydenta zdecydowano się użyć materiałów tradycyjnych, takich jak choćby zorganizowanie prezydentowi okolicznościowej randki z panią prezydentową w jednej z warszawskich restauracji. Ale coraz częściej sięga się do materiałów zupełnie nowej generacji, do tej pory nieużywanych w politycznym ciepłownictwie. Ostatnio wyszło na jaw, że premier Tusk dla ocieplenia swojego wizerunku w młodości palił marihuanę i się przy tym zaciągał. Według polityków PiS ten sprytny zabieg ma odciągnąć uwagę od problemów rządu w służbie zdrowia, a także zbliżyć premiera do młodego, bezpruderyjnego elektoratu z dużych miast, o który toczy się obecnie zażarta walka.
W ślad za premierem, w duchu szczerości i ocieplenia, zaczęli wypowiadać się inni liderzy PO i niektórzy intelektualiści. Lista tego, co – jak twierdzą – w młodości wypili i połknęli, robi wrażenie. Na przykład historyk idei Marcin Król łyknął raz LSD i miał okropną wizję. Tanim winem dawał sobie w beret wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski, weseliła się przy nim posłanka Pitera, a sponiewierany bełtem poseł Ross zasnął nawet na ławce. Poseł Chlebowski na antenie TVN nie ujawnił co prawda, ile w młodości wypił (pewnie nie pamięta, bo film mu się urwał), ale gorąco zapewnił, że był chuliganem, co jego wyborcy przyjęli z ulgą. „Jeśli ktoś nie pił taniego wina, to dla mnie jest podejrzany” – przyznał autorytatywnie reporterowi „Dziennika” marszałek Niesiołowski.
Na ten szczery, ocieplający atak PiS odpowiada na razie chaotycznie i niemrawo. Nie oszukujmy się, po tym, co usłyszeliśmy, publiczne zapewnienia posła Cymańskiego, że w młodości był krnąbrnym młodzieńcem, na nikim nie zrobią wrażenia. Z kolei monotonne wystąpienia posłanki Kempy świadczą o tym, że w młodości, niestety, w ogóle niczego interesującego nie łykała, a i teraz odlatuje wyłącznie po przemówieniach prezesa Kaczyńskiego. Jak się dowiadujemy, w klubie PiS trwają rozpaczliwe poszukiwania posłów, którzy w młodości pili, chuliganili czy choćby wąchali klej. Niestety, nie od dziś wiadomo, że w PiS takich ludzi brakuje. Podobno dotychczas udało się znaleźć zaledwie kilku młodych posłów strzelających na lekcjach katechezy kulkami z plasteliny oraz senatora, który na przerwach zadzierał koleżankom sukienki tak, że było im widać majtki.
Na marginesie przytoczonych wyznań rodzą się pytania, czy upojne grzechy młodości mogą dziś być przeszkodą w sprawowaniu władzy? Otóż przykłady polityków PO pokazują, że w żadnym wypadku. Oczywiście pod warunkiem, iż w młodości człowiek zachował rozsądek i ograniczył się do wina i marihuany, a nie sięgał – jak Marcin Król – po zdradzieckie LSD, po którym nawet jeszcze dzisiaj można mieć jakieś niepotrzebne wizje.
.
Post został pochwalony 0 razy
|
|