Paweł
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 10:59, 14 Kwi 2006 Temat postu: Sędzia Tadeusz N. uniewinniony od zarzutu przywłaszczenia . |
|
|
Sędzia Tadeusz N. uniewinniony od zarzutu przywłaszczenia .
Marian Maciejewski
04-04-2006, ostatnia aktualizacja 05-04-2006 12:23
Były prezes świdnickiego sądu sprzedał nielegalnie i niemal za darmo bardzo cenną XVII-wieczną szafę. Sąd Dyscyplinarnych wydalił go za to z zawodu. Pomimo to Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze uznał, że nic się nie stało i nie skazał byłego prezesa. Barokowa szafa stała w jednej z sal Sądu Rejonowego w Ząbkowicach Śląskich. Choć jest bardzo cenna, nie została wpisana do rejestru zabytków. W 1993 r. handlarze antyków zaproponowali, że ją kupią. Tadeusz N. był wówczas prezesem Sądu Okręgowego w Świdnicy, któremu podlegał sąd w Ząbkowicach. Zgodził się na sprzedaż. Jak twierdzi, dostał 4 tysiące zł - według prokuratury szafa była wówczas warta co najmniej 20 tys. euro. Antykwariusz ze Śląska odnowił mebel i sprzedał kolekcjonerowi, który już nie żyje. W jego domu nie ma ani szafy, ani dokumentów stwierdzających, co z nią się stało. Pogłoski krążą, że jest w Niemczech. Zdaniem Barbary Obelindy, kierownika wałbrzyskiej delegatury Służby Ochrony Zabytków, prezes sądu powinien był o zamiarze sprzedaży powiadomić konserwatora zabytków. Szafa zostałaby wpisana do rejestru zabytków i wyceniona przez niezależnego rzeczoznawcę. Dopiero mogłaby zostać sprzedana.Tadeusz N. uznał sprzedaż szafy za swój błąd i przyznał, że postąpił nielegalnie. W czasie procesu tłumaczył się: - Podległym mi sądom brakowało wówczas pieniędzy na wszystko. Minister Wiesław Chrzanowski mówił, że musimy sobie radzić sami. Gdybym sprzedał szafę legalnie, pieniądze zasiliłyby budżet i nasze sądy nic by z tego nie miały. Prezes zapewnia, że pieniądze przeznaczył na maszyny do pisania, papier i kalki. Jednak dokumentacja jest już zniszczona, a kierowniczka administracyjna, która mogłaby potwierdzić zeznania prezesa, nie żyje. Tadeusz N. awansował do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. W listopadzie 2003 roku za sprzedaż szafy Sąd Dyscyplinarny wymierzył mu najsurowszą karę - wydalenie z zawodu. Wątpliwości nie miał też Sąd Dyscyplinarny wyższej instancji, który w marcu 2004 roku wyrok ów utrzymał w mocy. Łódzka prokuratura, która prowadziła śledztwo, oskarżyła byłego prezesa o sprzedanie szafy z pominięciem procedur i przywłaszczenie pieniędzy. Jednak Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze nie znalazł podstaw do skazania byłego prezesa. Prokuratura już zapowiedziała, że odwoła się od wyroku. Marian Maciejewski
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA
Post został pochwalony 0 razy
|
|